Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi acek z miasteczka Rzeszow. Mam przejechane 49670.15 kilometrów w tym 18.00 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 18.45 km/h i się wcale nie chwalę.
Suma podjazdów to 302178 metrów.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy acek.bikestats.pl

Archiwum bloga

  • DST 91.99km
  • Czas 05:14
  • VAVG 17.58km/h
  • VMAX 51.58km/h
  • HRmax 181 ( 86%)
  • HRavg 147 ( 70%)
  • Kalorie 4036kcal
  • Podjazdy 942m
  • Sprzęt GIANT REIGN 2
  • Aktywność Jazda na rowerze

Helusz

Sobota, 1 czerwca 2013 · dodano: 01.06.2013 | Komentarze 0

Plan był prosty pojechać i się dobrze bawić, wstaje po 6 i za oknem deszcz ale co tam jedziemy, pod NS i dalej pada. Pojawia się Tobol pakujemy rower i ogień, dojazd nawet szybko poleciał, docieramy na miejsce skręcamy rowery i czekamy. Za oknem siąpi, zapisujemy się rozmawiamy z innymi, chwila do startu i .....zaczyna dość mocno padać dostajemy mapę i jazda, po ok 200 metrach woda już mi się wylewa z botów. Jedziemy na pierwszy punkt a za nami ogon z miejscowych co nie za bardzo wiedzieli jak jechać i jechali za nami, lekko pobłądziliśmy w lesie i my zmieniamy strategie i jedziemy do innego punktu, ogon dalej szukał tego wiec spokojnie już jedziemy sami, tutaj tez lekko pobłądziliśmy i na na pierwsze dziurki docieramy po ok. godzinie, ciężko po błocie do góry i powrót ta sama droga na szczęście w dol błoto spływa i my razem z nim. Po tym punkcie rewelacja zaliczamy następne dość szybko, do kolejnego mieliśmy jechać asfaltem ale tez jakoś przegapiliśmy zjazd i pojechaliśmy szlakiem, a miejscowy mówił ze tam mozga być paryje no i się nie mylił tam chyba ktoś zaorał kilka razy ścieżkę, na szczęście docieramy do punktu i możemy wracać. Wpadamy ok 10 min. po czasie ale zadowoleni, myjemy rowery i mi wpada do głowy pomysł powrotu rowerem bo jakoś nie chce mi się czekać ok 2 godz.na resztę, przemoknięty ubieram kask i jazda amory poskręcane i jedzie się rewelacyjnie na liczniku 25-35km/h, kilometry uciekają dość szybko. W Markowej na przystanku jem banana i tragedia zamulił mnie i się ciężko zaczęło jechać, do tego jeszcze cały czas padający deszcz, ale po ok 2 godzinach jestem już pod klatka, na gore ciepła kąpiel i telefon do Tobola jak tam, okazuje się ze wygrałem pompkę (pierwszy rac coś dostałem na zawodach) jutro odbiorę jak doprowadzę rower do stanu używalności. Podsumowując impreza udana, dobra zabawa naprawdę warto tam jechać i za rok jak tylko będzie nie zabraknie mnie na linii startu, kurtka z DEKATLONU za 60 zł rewelacja nie puszcza wody.





Komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy. Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz dwa pierwsze znaki ze słowa kuibe
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]