Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi acek z miasteczka Rzeszow. Mam przejechane 49670.15 kilometrów w tym 18.00 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 18.45 km/h i się wcale nie chwalę.
Suma podjazdów to 302178 metrów.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy acek.bikestats.pl

Archiwum bloga

  • DST 65.65km
  • Czas 08:27
  • VAVG 7.77km/h
  • VMAX 40.72km/h
  • Podjazdy 1372m
  • Sprzęt GIANT REIGN 2
  • Aktywność Jazda na rowerze

pieszo z rowerem

Niedziela, 14 sierpnia 2011 · dodano: 14.08.2011 | Komentarze 1

pierwszy dzień w Komańczy jedziemy z Miciem i Rafalem wyjazd z Rzeszowa o 7 docieramy na godzinę 9 meldujemy się w PTTK idziemy do sklepu po prowiant i jazda na rower niestety wyjeżdżamy dość późno bo ok godziny 12 plan byl prosty Tokarnia najpierw jedziemy asfaltem na Dołżycę a potem na szlak graniczny niestety jadać prosto nie dało się jechać bo było dość pokaźne błoto bo jak zawsze wycinka wiec wracamy się lekko i przez las pod gore docieramy do szlaku granicznego i jedziemy raz Polska raz Słowacja następnie odbijamy na zielony szlak a na nim gałęzi konarów tyle ze prędkość na zjeździe nie przekracza 5-7 km/h czasami trzeba prowadzić i przechodzić przez powalone drzewa i masę pokrzyw i czegoś z kolcami po tym odcinku mamy wszyscy dość ostro pocięte nogi chwila asfaltu i lądujemy w Moszczancu potem odbijamy na szuter gdzie czeka nas dość ciężki podjazd z którego na szczycie mamy ok 100 m do czerwonego szlaku na szczęście była jakaś wycinka i nią się dostajemy na szlak na poczatku jeszcze jakoś szla jazda po tym bagnie kilka zjazdów podjazdów i jesteśmy na Tokarni szybko się zbieramy bo widzimy nadciągająca burze potem zejście po stromej górce dobrze ze tam błota nie było bo ledwie co się dało tam zejść no i szybki zjazd po lace przejazd przez rzeczkę i mamy jeszcze ok 10 km do schroniska a powoli się już robiło ciemno docieramy do lasu i pech szlak tak wygląda ze nie ma mowy o jeździe wiec idziemy z buta licząc ze się poprawi i zapada ciemność niestety mamy tylko 2 lampki o dość malej mocy w pewnym momencie podejmujemy decyzje ze Miciu pójdzie szybciej bo wzięliśmy klucz od domku a jest tylko jeden i 2 osoby na nas czekają a już jest grubo po 20 wiec zostałem sam z Rafalem i lampka za 7 zl idziemy po bagnie takim ze nawet botów z niego nie widać a kola w rowerze się po nim ślizgają bo już się nie mogą kręcić nagle docieramy do skoszonego zboża i idziemy laka gdzie dzwonimy do Micia czy tedy biegnie szlak docieramy do wieży z oznaczeniem i idziemy dalej bez wody batoników wyczerpani mamy już dość a tu jeszcze z 5 km do schroniska w kompletnej ciemności i błocie wypatrywaniu na drzewach czerwonego szlaku na szczęście szlaku nie zgubiliśmy i docieramy do PTTK ok 23 gdzie Michał już powoli się ubierał żeby po nas wyjść chwile siedzimy w domku uzupełniając płyny i idziemy nad rzekę umyć rowery bo to błoto niemiłosiernie śmierdziało wracamy i momentalnie zasypiamy podsumowując ok 60% trasy robimy pieszo w błocie ale Tokarnia zaliczona




więcej zdjęć TUTAJ





Komentarze
Petroslavrz
| 07:06 niedziela, 14 sierpnia 2011 | linkuj Aż jestem ciekawy gdzie taki armagedon miał miejsce...
Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz trzy pierwsze znaki ze słowa staws
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]